Wyspa Maui. Luau
Na wyspie Maui mieszkaliśmy z przyjaciółmi w Sheraton Maui Resort & SPA 4 * (Ocena najlepszych hoteli na Hawajach przy plaży). W holu hotelu było wiele reklam o wycieczkach dostępnych na wyspie: Pearl Harbor, lot helikopterem nad naszą wyspą, lot samolotem nad aktywnym wulkanem na sąsiedniej wyspie itp. Następnie odbyliśmy niektóre z tych wycieczek. W tym samym korytarzu na dużym plakacie zobaczyliśmy reklamę "Luau Party - Tradycyjne przyjęcie hawajskie". Luau osiedlał się na terenie naszego hotelu dwa razy w tygodniu. Bilet kosztował 200 dolarów, wydawał się trochę drogi jak na imprezę. Potem jednak okazało się, że w cenie występ, muzyka na żywo, bufet z lokalną kuchnią, koktajle Blue Hawaii bez limitów, więc cena jest nadal do zaakceptowania. Przyjaciele powiedzieli: „Zdecydowanie powinieneś iść, tam dowiesz się wiele o wszystkich narodowych cechach Hawajczyków”. Zgodziliśmy się.
Ale przed zakupem biletów, jak prawdziwi praktyczni Amerykanie, oferowali oszczędzanie w następujący sposób. Sprzedawali tu nieruchomości jak w każdym innym miejscu pełnym przebranych milionerów. Zgodnie z zasadą miejsc wypoczynkowych, jeśli klient zgadza się na wysłuchanie ofert i rozmowę z agentami, to musi jakoś zrefundować poświęcony na to czas. W naszym przypadku jako rekompensatę oferowano 1 kupon na osobę, z 1 kuponem o wartości 150 USD.
Te kawałki papieru można wydać na takie działania, jak wycieczki. Okazuje się, że słuchając ofert handlowych o urokach posiadania nieruchomości na Hawajach (!), można zarobić na imprezę. Postanowiliśmy dotrzymać ludziom towarzystwa, oczywiście nie bez drżenia. Trzeba było portretować rosyjskich milionerów, gotowych kupić kilka bungalowów nad brzegiem oceanu, nie znając ani słowa po angielsku. Chłopaki uspokoili: „po prostu trzeba od czasu do czasu powtarzać słowa i frazy” dobrze! ”,”, „Piękny !! "," to prawda ... "," Pomyślę o tym później ... ", aby otworzyć, ale tylko po to, aby uśmiechnąć się olśniewająco.
I zrobiliśmy to !!! Przez trzy godziny powtarzałem zapamiętane frazy, moja żona uśmiechała się i przez cały ten czas opisywali nam uroki i korzyści płynące z nabycia pokoju w hotelu pierwszej klasy. Możesz wynająć pokój, kiedy w nim nie mieszkasz. Wysłuchaliśmy również wykładu na temat nieruchomości w budowie i już skończonych. Jak powiedzieli nam później znajomi, oferty były naprawdę opłacalne i jeśli celem było coś kupić, na pewno by to zrobili.
Więc jesteśmy na hawajskiej imprezie. Po ustawieniu się w małej kolejce i wręczeniu biletu pięknym wyspiarzom w pięknych strojach, mijamy wysokich drewnianych strasznych idoli. Aborygenki zakładają nam na szyję koraliki z małych muszelek, co podobno odpowiada znakowi „wstępu do stołu” i zabierają nas tam, gdzie będziemy jeść i oglądać akcję na scenie. Stoły ustawiono na zielonym trawniku przy piaszczystej plaży, a my, siedząc pod palmami, rozkoszowaliśmy się chłodną bryzą znad oceanu, podziwialiśmy spokojną taflę wody z jachtem przy brzegu i od czasu do czasu zerkaliśmy na aktualne przedstawienie. Gdy goście siedzieli, na scenie grali muzycy, jeden z nich z małym ukulele zwanym Ukulele. Drugi był podobny w budowie do słynnego Israela Kaanoi Kamakavivooli, słynnego piosenkarza i propagandysty hawajskiej kultury narodowej.
Program wieczoru: pokaz „Gotowanie Laulau” – tradycyjna hawajska potrawa oraz nieco teatralna produkcja legendy „Black Rock”, która znajduje się bardzo blisko hotelu.
Laulau przygotowuje się tak: kawałki mięsa, w naszym przypadku cały dzik, zawija się w liście i umieszczone w glinianym piecu Kahlua, gorące kamienie są umieszczane na wierzchu, również owinięte w liście bananowca. Po kilku godzinach danie jest gotowe. Kiedy później „tubylcy” wyjęli go z podziemnego pieca, wszyscy goście stłoczyli się i rywalizowali ze sobą, aby sfotografować i nakręcić wideo. Wydaje się, że pod tym względem tłum amerykański nie różni się od tłumu chińskiego czy jakiegokolwiek innego.
Dwóch przystojnych Aborygenów położyło gotowe zwłoki na noszach, weszło na scenę i z jakiegoś powodu zademonstrowało wszystkim, że „gorący” jest gotowy.
Legenda o „Black Rock” opowiada o nieszczęśliwej (lub szczęśliwej?) Miłości. Kluczowe punkty opowieści: tańczące dziewczyny w spódniczkach z „jak liście” i stanikach z połówek kokosa, tańczący mężczyźni w malowniczych strojach z liści bananowca i kiści takich samych liści na łydkach.